Select

Widgets

Wielkopolska …gdzie kwiaty rodzą się z ognia

By Marek Tomalik on 14 kwietnia 2016

Aż 5 spotkań promujących książkę „Australia, gdzie kwiaty rodzą się z ognia” w Wielkopolsce, w tym jedno – wespół z Markiem Niedźwieckim i jego „Australijczykiem” – wyjątkowe!

Początek „trasy” w Nowym Tomyślu w bibliotecznym mateczniku Lucyny Kończal-Gnap, która od ponad dziesięciu lat organizuje spotkania z podróżnikami. Lucyna przypomniała mi, że byłem gościem 3-go spotkania (styczeń 2016) i teraz …osiemdziesiątego. Gratulacje za wytrwałość! Relacja ze spotkania na stronach Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej >>>

Jak Było? Pełna sala i jak poprzednio – znakomita organizacja. Biblioteka w niewielkim wielkopolskim miasteczku tętni życiem, ludzie są pogodni, uśmiechnięci, pełni życia, jakbym do Australii na chwilę zawitał i …czas zatracił. Zatrzymałem swoje opowieści po 2 godzinach. Następnego dnia Opalenica i bardzo stare, urokliwe miasteczko Buk. Jest tam kino połączone z biblioteką. Pomimo bardzo kiepskiej, zimnej, nieaustralijskiej pogody – osób przyszło całkiem sporo. Miałem przyjemność wręczać prace laureatom konkursu plastycznego, a po spotkaniu porozmawiać z Panią Dyrektor o miasteczku, jego wyludnieniu i siłach napływowych zza wschodniej granicy. Warto rozmawiać, dookoła tyle się dzieje, a tak mało wiemy.

We środę pojechałem do Poznania. Wcześniej w necie trafiłem na informację o wykładzie na Wydziale Fizyki UAM – „Abstrakcja w nauce i sztuce: od kwantowych symulatorów do improwizacji free jazzowych”. Zachęcony i będąc w tzw. okolicy pospieszyłem. Wykład prof. dr hab. Macieja Lewensteina jednak zawiódł. Profesor w nieco nonszalancki sposób przenosił się od plastyki do jazzu, bardziej kreśląc jego …historię niż obiecane związki z fizyką kwantową. Jest jednak nadzieja, że będą kolejne wykłady w tym temacie  zgłębiające, coś co intuicyjnie czuję od lat.

Stamtąd pojechałem do Obornik Wielkopolskich. Obornicki Ośrodek Kultury na spotkanie o Australii zaprosił  dwóch Marków. Z radiowym Niedźwiedziem spotykałem się wielokrotnie przy trójkowym mikrofonie, nigdy jednak pod „innym” dachem. Zatem premiera.

Organizatorzy mieli skrupulatnie opracowany scenariusz spotkania i konsekwentnie go realizowali. Najpierw pytania ich do nas, potem wzajemnie Marki się odpytały (nie tylko z tematu Australia). Na zakończenie konkurs, oczywiście australijsko-muzyczny. Fajnie się rozmawiało. Zabrakło czasu na tremę, udzielił spontan. Sytuacja Komfortowa. Niedźwiedzie ciepłe są, toteż dobrze grzeją, tu atmosferę spotkania. Zabrakło czasu na dogrywki, Markowi nawet na podpisywanie książek,  popędził na samolot, by następnego dnia rano mógł być słyszanym „szerzej”. Spotkaniu towarzyszyły dwie wystawy fotograficzne, razem jakieś 100 prac. Duuużo słońca z Antypodów! Marek Niedźwiecki skomentował wydarzenie na swoim blogu, czytaj tu >>>>

Marka cenię od lat, nic w tym oryginalnego. Potężny autorytet. Nie tylko w wymiarze muzyczno-radiowym. To przede wszystkim …Człowiek. Pamiętam, nie tak dawno – listopad 2015, świeżo wróciłem z 12 wyprawy do Australii, a tu premiera II wydania mojej książki „Australia, gdzie kwiaty rodzą się z ognia” (tym razem pod szyldem National Geographic). Napisałem do Marka, czy znajdzie czas na antenie. Odpisał krótko – „Oczywiście, przyjeżdżaj!”. Tam, w przewie, na piosence, między kolejnymi rozmowami przed mikrofonem, wręczył egzemplarz swojej książki „Australijczyk”. Z dedykacją „W podziękowaniu za inspirację”. Mowę odebrało >>> tak, treść dedykacji i książka sama w sobie. Nie wiedziałem, że książka Marka wyszła. Wydawnictwa, też – o dwóch książkach wydanych synchronicznie o Australii – nie wiedziały, w przeciwnym razie premiery obu książek byłyby jakoś przesunięte. Przypadek, tak się zdarza. Gdybym wiedział, nie zawracałbym Markowi głowy w czasie promocji jego „Australijczyka”! Powinien anteny odmówić, słusznie tłumacząc, np. <<to okres wydania mojej książki, wiesz, rozumiesz, wydawnictwo mogło by mieć coś przeciw, odczekajmy>>. Nic takiego jednak nie usłyszałem. Tak, Pan Marek to GOŚĆ!

Ostatni mój dzień w Wielkopolsce wypełniło serdeczne spotkanie w małej mieścinie o ciepłej nazwie Lwówek. Vegemite, ciasteczka owsiane, pyszna kawa i pogodna twarz starszej Pani, w sile wieku ok. 90. lat. Twarz, którą zabrałem w Beskidy, gdzie piszę te słowa … Relacja tutaj >>> i zdjęcia jak niżej ….
ObornikiWlkp2016

 

NowyTomysl2016

australia-NowyTomysl

20.04.2016, Obornicki Ośrodek Kultury, Australia by Marek&Marek

IMG_1328

001_1

IMG_1397

22.04.2016 Biblioteka Lwówek, fot. Szymon Szymon Konieczny

Lwówek4 Lwówek3

Lwówek2

Lwówek5

Lwówek, fot. Szymon Konieczny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Loading